Dzisiaj trochę uniwersalnie - można powiedzieć, że sukienki które Wam pokażę wpisują się w modę drugiej połowy lat 60tych. Ich krój jest wyciągnięty wprost z wybiegów tamtych lat - proste, luźne, w literę H bądź literę A. Ale tak naprawdę nie trzeba mieć bzika na punkcie mody lat minionych, by oszaleć na punkcie tych sukienek.
Do rzeczy. Dwie sukienki - jedna moja, druga mojej siostry (często podkradana). Wyjątkowe i niepowtarzalne, żywe obrazy autorstwa Mashy. Uszyte ręcznie z ręcznie malowanych (metodą batiku) tkanin. Stuprocentowy hande made. I to właśnie powoduje, że są unikatowe. Nawet jeśli zamawiamy dwa takie same wzory, nie ma szansy żeby powstały identyczne sukienki. I co najważniejsze - same decydujemy co znajdzie się na sukience - kwiaty, ptaki, motyle, samochody, karuzela, pajace... czy cokolwiek innego :)
Mimo że malowane, sukienki są bardzo trwałe. Te które możecie obejrzeć poniżej mają już ponad 2 lata, a kolor pozostaje bez zmian. Pierzemy je ręcznie w płynie do prania tkanin delikatnych, bez problemu można je prasować. Początkowo są trochę sztywne, jednak po pierwszym praniu stają się bardziej miękkie.
Wszystkie zainteresowane Panie (oraz zainteresowanych Panów;) zapraszam na Masha Szyje. Znajdziecie tam nie tylko batikowe spódnice i sukienki, ale również kreacje rodem z lat 50tych i 60tych szyte z tkanin znalezionych w sh :) Ale o tym innym razem...
Sukienki: Masha Szyje
Buty: ryłko
Zdjęcia moje: Masha.
Śliczne! Ale pewnie bardzo drogie. Można wiedzieć, jaka jest cena?
OdpowiedzUsuńCena takiej to 300zł - jestem zdania, że jak na sukienkę, w której nikt więcej chodzić nie będzie to nie dużo :) W sieciówkach jest niewiele taniej ;)
UsuńDwie przeurocze sukienki! Ślicznie Ci w Nich!
OdpowiedzUsuńgdyby nie te wzory, pomyślałabym, że widzę Audrey ;)
OdpowiedzUsuń300 zł to nie dużo za takie unikaty.
ta pierwsza jest idealna!
OdpowiedzUsuńTo prawda, jest kosmiczna :) Wygląda jak obraz Moneta :) W końcu nenufary... Ale niestety to nie moja - siostrzana. Ja mam maki :) Ale też je lubię ;)
Usuńcudowne są <3
OdpowiedzUsuńŚliczne sukienki, mi bardziej do gustu przypadła pierwsza, ale obie prezentują się rewelacyjnie.
OdpowiedzUsuńDołączam do obserwatorów i zapraszam do mnie ;-)
fajne buty i boskie nogi!! :)
OdpowiedzUsuń(i to ułożenie stopy na zdjęciu po lewej w drugim rzędzie jest super)
Ślicznie,może przywołasz wiosnę;) Super fryzura!
OdpowiedzUsuńlovely! Would you like to follow each other? let me know!
OdpowiedzUsuńTe sukienki są cudowne! Jak namalowany ogród akwarelami.
OdpowiedzUsuńI serdecznie witam w progach Krynoliny ;)
Zapraszam Ciebie do mnie po nominację:)
OdpowiedzUsuńhttp://searcherofthebeauty.blogspot.com/
Genialne są te sukienki, można je założyć i więcej już nie trzeba z żadnymi dodatkami kombinować, bo są piękne same w sobie.
OdpowiedzUsuńPrzepiękna sukienka! Fantastyczny krój i cudowne barwy;) Ślicznie Ci w niej;) Pozdrawiam, Madlen.
OdpowiedzUsuńCudowna sukienka, masz rację, że jest jakby wprost wyjęta z poło wy lat 60 :)
OdpowiedzUsuń