Ciszę czas przerwać. A że zima szaleje radośnie i z dnia na dzień mrozi coraz bardziej - będzie zimowo.
Zaczynamy futrzanie. Futro dostałam w zeszłym roku od Cioci, po kilku przeróbkach kaletniczych postanowiłam je nosić. Bo ciepłe, bo całkiem ładne, bo wyglądam w nim jak kwadrat...
(Zanim mnie zjecie, przeczytajcie do końca.) Jedno jest pewne - nie zdecydowałabym się na kupno nowego - czy to w salonie czy na zamówienie. I nie tylko ze względu na cenę :) Wychodzę z założenia, że skoro wiewiórka została zabita 20 lat temu nie przywrócimy jej życia. Czyli nowym futrom mówię zdecydowane nie, używane akceptuję. To trochę jak z obrotem kością słoniową - handel nowej jest zabroniony, jednak na rynku antykwarycznym jak najbardziej dozwolony (pozwala to chociażby na pozyskiwanie materiału potrzebnego do naprawy i konserwacji dzieł sztuki).
(Zanim mnie zjecie, przeczytajcie do końca.) Jedno jest pewne - nie zdecydowałabym się na kupno nowego - czy to w salonie czy na zamówienie. I nie tylko ze względu na cenę :) Wychodzę z założenia, że skoro wiewiórka została zabita 20 lat temu nie przywrócimy jej życia. Czyli nowym futrom mówię zdecydowane nie, używane akceptuję. To trochę jak z obrotem kością słoniową - handel nowej jest zabroniony, jednak na rynku antykwarycznym jak najbardziej dozwolony (pozwala to chociażby na pozyskiwanie materiału potrzebnego do naprawy i konserwacji dzieł sztuki).
Teraz kilka słów o pończochach. NIE ŚWIECĄ. Nie błyszczą. Nie odbijają złośliwe światła. Nic. Zupełny mat. Zjawisko raczej nie spotykane wśród kryjących pończoch (i rajstop). Co więcej? Cena. 8zł. Dziękuję - więcej chyba nie trzeba. No może poza tym, że są miłe w dotyku, całkiem ciepłe i bardzo wytrzymałe. (Nie, nie oszalałam. Nie, nie chodzę w pończochach jeżdżąc autobusem :D Przynajmniej dopóki nie uszyję okropnych, aseksualnych, wielkich barchanowych gaci - czyli jeszcze torchę.)
No i na koniec marynarka. Złowiona przez moją siostrę na jednej z ciuchowych wymian. Buty znacie, spódnicę znacie. I może niedługo nauczycie się zwijać rolki :P
Futro: ciociowe
Buty: deichamnn
Zdjęcia moje: bezrękawiczkowy Pan Pieczątka.
kiedyś, jednego ciemnego, zimowego dnia, przyjadę do was i cichaczem, niepostrzeżenie ukradnę ci tą marynarkę. i nawet się nie zorientujesz że to ja :P
OdpowiedzUsuńodmrozisz sobie to i owo, a ja potem będę cię adżyką leczyć :P
OdpowiedzUsuńAnna - kradnij, dopadnę Cię w tym Twoim Bielsku!
OdpowiedzUsuńMasha - to była szybka, 15minutowa akcja :P Nic sobie nie odmrożę. A adżyka? Owszem, poproszę :D
Strasznie dużo futrzanych okryć można znaleźć na blogach, podoba mi się to! Każde jest inne, ale jednak ciekawe. Twoje bardzo mi się spodobało :)
OdpowiedzUsuństrasznie nieciekawy blog i bardzo zle jakosciowo zdjecia!
OdpowiedzUsuńto po co tu wchodzisz? :)
UsuńSama jesteś "strasznie nieciekawa". Nie podoba Ci się to nie czytaj. Kolejna frustratka i zazdrośnica. Mam dość takich ludzi jak ty.
UsuńOna pisze wszystkim to samo, nie ma co się przejmować :)
UsuńCóż, szuka sposobu na rozpromowanie swojej "cudnej" strony ;)
UsuńA przejmować się nie ma czym :P A poza tym każdy może mieć swoje zdanie ;)
Bardzo fajne to futerko ;)
OdpowiedzUsuńpiękne futro;)
OdpowiedzUsuńAle piękny żakiet i torebka!
OdpowiedzUsuńTorba jest absoutnie fantastyczna! Czy zdradzisz, gdzie takową nabyłaś?
OdpowiedzUsuńTo właściwie kufer. Kufer Morderca. Jest bardzo agresywny :)
UsuńMój dostałam w spadku po pewnej starszej Pani. Natomiast widziałam taki na allegro w dziale "prl" - cena nie była za niska, ale wydaje mi się że nie odpowiadała też jakości... Musisz zerknąć :)
Poza tym - pozostają jeszcze bazary ze starociami :) Trzeba polować!
fajny strój :)
OdpowiedzUsuńkobieco to wygląda - fajna figura na drugim zdjęciu od dołu :)
no i piękny delokt na czwartym zdjęciu od dołu :)))
i to jest właśnie niebywały plus kobiety w nylonach - od razu wiesz, że nie idzie na łatwiznę, że zadała sobie trud, wydała trochę (może niepotrzebnej) kasy... ale doszła do celu :)
OdpowiedzUsuńdzięki za komentarz :)
OdpowiedzUsuńale widzisz - ja na to patrzę z innej persperktywy, zaczynam od innego pytania
a to pytanie jest - jak chcę wyglądać, co mi się podoba
i wtedy zaczynam szukać
jeśli - jako facet - chcę ubierać się w pewnym stylu (bo mi się tak podoba), to szukam odpowiednich koszul, dodatków - aż wyglądam tak jak chcę
tak samo - zakładałbym - kobieta, chce mieć pięknie ubrane nogi, to szuka idealnej hosiery dla siebie, a nie idzie do pierwszego lepszego sklepu po rajtki
Zresztą jak się zastanawiam nad "plusami" nylonów, to zawsze je dzielę na "pre-wearing" oraz "wearing". To drugie to estetyczne wrażenia z noszenia pończoch. Ale niemniej ważny jest cały ciąg zdarzeń/czynności, które trzeba było wykonać, aby pończochy znalazły się na nodze. Wszystkie decyzje, starania, itp - które - np. w moich oczach wystawiają nosicielce nylonów bardzo dobrą ocenę :)))
wesela opisałem w dwóch przypadkach:
OdpowiedzUsuńhttp://stajliszspeszal.blogspot.com/2011/12/ciekawostka.html
http://stajliszspeszal.blogspot.com/2011/08/slub-wedding-day.html
RA